- Mam wrażenie, że każdy, kto zrobił dodatkowy krok w celu ograniczenia nieszczęścia, spotkał się z hojnością. Pandemia również - między innymi w ten sposób - wydobyła z nas coś dobrego - mówi biskup Bernt I. Eidsvig z Oslo. Wszystkie zdjęcia: C-F Wesenberg
Tej wiosny obowiązywał zakaz odprawiania Mszy św. dla wiernych; obecnie możemy sprawować Msze przestrzegając rygorystycznych przepisów. Wiele osób zostało poddanych kwarantannie, a jeszcze więcej odczuwało strach przed zachorowaniem lub przed zarażeniem innych, jak również przed przyszłością, która nagle przedstawia się zupełnie inaczej. Pandemia wydobyła z nas w pewien sposób coś dobrego - mówi biskup Bernt I. Eidsvig i dodaje - Nie tęsknimy za tym, co jest dla nas banalne, ale za tym, co kochamy. W ten sposób czas pandemii jest filtrem, który pomaga nam odróżnić to, co ważne od tego, co mniej ważne.
Tekst: Petter T. Stocke-Nicolaisen Tłumaczenie: Marta Tomczyk-Maryon
NRK poinformowała o pierwszym przypadku koronawirusa w Norwegii 26 lutego 2020 r. Obecnie, kiedy 21 września zapisujemy ten tekst, wzrasta ilość zakażeń i 18 osób zostało przyjętych do szpitala. Do tej pory zmarło 267 osób. Odprawiamy publiczne Msze, ale przestrzegając rygorystycznych przepisów dotyczących pandemii.
– To, co wielu uważało za sprint, okazało się maratonem. Jak ksiądz biskup to znosi?
– Mam przywilej, że mogę codziennie odprawiać Mszę, ale obecnie prowadzę życie o wiele bardziej samotne niż to, do którego jestem przyzwyczajony: bierzmowania są w gestii proboszczów, z wizytacjami czekamy, a nawet podczas dużych Mszy jest tylko ograniczona liczba wiernych, którzy mogą w nich wziąć udział - mówi biskup Bernt I. Eidsvig.
Biskup opisuje obecne doświadczenie odprawiania Mszy św. jako inne niż to znane i umiłowane, ale mówi, że nowe życie otwiera również możliwości:
– Mieliśmy współpracowników, którzy pomimo ograniczeń związanych z koronawirusem potrafili dotrzeć z liturgią do innych: Msza święta, uwielbienie i modlitwa są transmitowane bezpośrednio na YouTube, Facebook, są dostępne również na naszej stronie internetowej. Wiem, że wierni to doceniają - mówi biskup, żałując, że społeczność wciąż cierpi z powodu tej sytuacji:
– Nie spotykamy się już twarzą w twarz, rzadziej się widujemy. Biskup mówi, że po prawie ośmiu miesiącach witania się łokciem lub stopą prawdopodobnie wszyscy nauczyliśmy się doceniać znaczenie uścisku dłoni.
Nasz pasterz rozpoczął okres 14- dniowej kwarantanny po pobycie za granicą. Było nudno, ale z drugiej strony:
– Mógłbym zachorować i zarazić innych. W końcu kwarantanna domowa jest lepsza niż respirator; więc nie było to dla mnie wielką uciążliwością - uśmiecha się biskup Eidsvig.
W jego codziennym dniu pracy regułą stały się spotkania internetowe, od czego zdarzają się rzadkie wyjątki:
– Tęsknię za moimi pracownikami, którzy teraz pracują z domu. Na korytarzach Diecezji jest cicho - mówi biskup, który zauważa inną dynamikę w spotkaniach fizycznych w porównaniu z rozmowami telefonicznymi lub konferencjami online.
– Wiele naszej energii i chęci do pracy pochodzi właśnie z wymiany społecznej między nami.
„Zasoby ludzkie i nauka udowadniają, że potrafią walczyć ze złem. W Norwegii możemy pochwalić nasze władze za priorytetowe traktowanie zdrowia i bezpieczeństwa ludzi - i jak dotąd z dobrym wynikiem ”.
To nie jest znak końca czasów
Rzeczą naturalną i równocześnie konieczną jest zadanie sobie pytania, jakie znaczenie mają okoliczności naszego życia. Tak samo jest z pandemią koronawirusa.
– Dla mnie Covid-19 jest przypomnieniem jak kruche i zagrożone jest ludzkie życie: wszyscy rodzimy się z wyrokiem śmierci - mówi biskup i zwraca uwagę, że pośród tej nędzy możemy również znaleźć wiele rzeczy, które dają nam radość:
– Zasoby ludzkie i nauka udowadniają, że potrafią walczyć ze złem. W Norwegii możemy pochwalić nasze władze za priorytetowe traktowanie zdrowia i bezpieczeństwa ludzi - i jak na razie z dobrym wynikiem - mówi biskup Eidsvig.
Biskup zauważa, że ludzie wyrażają wdzięczność za wysiłki naszych pracowników służby zdrowia.
– Mam wrażenie, że każdy, kto zrobił dodatkowy krok w celu ograniczenia nieszczęścia, spotkał się z hojnością. Pandemia również - między innymi w ten sposób - wydobyła z nas coś dobrego: ludzie pomagają sobie nawzajem w zakupach, dzwonią do osób starszych i samotnych, aby dowiedzieć się, jak się mają i modlą się za siebie nawzajem - mówi biskup, który podziwia wyrażającą się w nowy sposób miłość bliźniego.
„Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie” - mówi Ewangelista o znakach końca w Ewangelii Łukasza (21,11).
– Co biskup powie tym, którzy obawiają się, że koronawirus jest „znakiem końca czasów”?
– Wszystko, co stworzone ma swój koniec. Ten rodzaj znaków istnieje od zarania dziejów - trzęsienia ziemi, erupcje wulkanów i zarazy, i od dawna niektórzy mają w zwyczaju interpretować zjawiska naturalne jako oznaki zbliżającego się końca świata. Należy być bardzo ostrożnym w stwierdzeniach, że Covid-19 reprezentuje coś zupełnie nowego i innego - stwierdza biskup Eidsvig.
Biskup jest bardzo sceptyczny wobec głoszenia znaków końca czasów i nie interpretuje koronawirusa jako takiego.
– Powinniśmy raczej spojrzeć na ograniczenie szkód pandemii: co jest absolutnie straszne, a co jest dobrym znakiem. W porównaniu z hiszpanką z lat 1918-1920, poprzednią pandemią, radzimy sobie znacznie lepiej. Obecnie opracowywanych jest kilka szczepionek, medycyna stale zdobywa nową wiedzę na temat wirusa i różnych form leczenia. To jest obiecujące i daje dużą nadzieję.
ZNALEŹĆ POCIECHĘ: - Pociecha zawsze leży w nastawieniu się na Boga i wspólnotę,
które może On nam zaoferować - mówi biskup Bernt Eidsvig.
Tęsknimy za tym, co kochamy
Od 28 marca 2020 do 10 maja nie mogliśmy publicznie odprawiać Mszy, jedynie kapłani sprawowali Mszę św.; kościoły były zamknięte dla wszystkich aktywności religijnych oprócz cichej modlitwy w samotności. Od 10 maja wierni ponownie mogli wziąć udział w Mszach św. i przyjmować Komunię, ale nadal pod warunkiem przestrzegania restrykcyjnych przypisów związanych z koronawirusem.
– Okres bez publicznego sprawowania Mszy był smutny, ponieważ brakowało wspólnoty: Msze odprawiali oczywiście księża, ale bez wiernych - mówi biskup i przyznaje, że dziwnie było odprawiać Mszę w jego prywatnej kaplicy w obecności tylko telefonu komórkowego: dźwięk i obraz z Mszy był przesyłany do wiernych w całym pięknym kraju, tysiące oglądały nabożeństwo.
– Czułem wspólnotę w modlitwie i to, że ludzie odnaleźli odwagę, nawet, gdy baliśmy się, że wszystko wymknie się spod kontroli: nasz niepokój i nasza bezradność, wszystko to zostało oddane w ręce Boga na Mszy - mówi biskup Eidsvig o okresie bezpośrednio po ogłoszeniu przez władze najbardziej rygorystycznych środków kontroli zakażeń.
Podczas Mszy krzyżma świętego 15 czerwca 2020 r. biskup Eidsvig odnosząc się do niemożności publicznego sprawowania Mszy św. powiedział: „Nikt nie tęskni za formalnościami; wszyscy tęsknią za tym, co kochają”.
– Myślę, że nieobecność na Mszach była pożytecznym przypomnieniem. Naprawdę brakowało nam wspólnego odprawiania Mszy św., ponieważ tak wiele to dla nas znaczy. Możemy jednak z tego wyciągnąć ważną lekcję: to, co początkowo jest bolesne i trudne może nas ostatecznie wzmocnić.
– Nadal są wierni, którzy nie mogą fizycznie wziąć udziału w Mszy w swoim kościele, na przykład ci, którzy są w grupie ryzyka. Co ksiądz biskup chciałby im powiedzieć?
– Komunia duchowa jest zawsze możliwa, nawet jeśli czujesz się samotny: możesz poprosić o komunię w domu. Bóg przychodzi do nas, kiedy Go potrzebujemy, i tak jak Go potrzebujemy. Jest to kwestia jego nieograniczonej hojności i naszej gotowości do przyjmowania.
„Chrystus zawsze wychodzi na spotkanie z nami, ale musimy być na to otwarci - i musimy Go przyjąć. Modlitwa może być samotną czynnością, jeśli używamy jej jako jednostronnej komunikacji”.
„Spójrz, stoję przy drzwiach”
Zwolnienie z obowiązku Mszy wywołało reakcje, ale nie może się to równać z reakcjami, które nastąpiły po ogłoszeniu 11 marca 2020 r. tego, że dozwolona jest tylko Komunia na rękę.
– Komunia do ust jest interpretowana tak, jakby była oznaką większej czci, ale to jest tak jakbyśmy sobie samym wystawiali oceny. Cześć nie ma nic wspólnego z ustami czy rękami, lecz jest związana z nastawieniem z jakim przyjmuje się Komunię, bez względu na to, jak się to robi - precyzuje biskup Eidsvig. Rozumie on, że zwyczaj ten jest głęboko zakorzeniony w wielu ludziach, ale zapewnia, że w naszej doktrynie nie ma on podstaw do tego, aby uważać jedną formę Komunii za lepszą od innej.
– Pamiętaj, że przez pierwsze 900 lat mieliśmy tylko komunię na rękę - przypomina biskup.
Nie wyznaczono jeszcze daty wprowadzenia bezpiecznej i skutecznej szczepionki; być może stanie się to do końca roku, być może po Nowym Roku lub dopiero w pierwszej połowie 2021 roku. Jedno jest pewne: pandemia będzie trwać i wpływać na nasze życie jeszcze przez długi czas.
– W jaki sposób Biblia i Słowo Boże pomagają księdzu biskupowi widzieć przyszłość w jaśniejszych barwach?
– Pociecha zawsze leży w nastawieniu się na Boga i wspólnotę, które może On nam zaoferować - mówi biskup Bernt Eidsvig i cytuje Apokalipsę św. Jana 3, 20: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną”.
– Chrystus zawsze wychodzi nam na spotkanie, ale musimy być na to otwarci - i musimy Go przyjąć. Modlitwa może być samotną czynnością, jeśli używamy jej jako jednostronnej komunikacji. Odpowiedzi - jeśli słuchamy - przychodzą także w modlitwie. W ten sposób modlitwa oddziałuje na nas nie tylko w tym, co mówimy, ale w słowach, które otrzymujemy: modlitwa nie jest jednostronnym przekazem tekstowym - podkreśla biskup.
Obecnie świętujemy Pierwsze Komunie i bierzmowania, czyli coś, z czego biskup cieszy się każdego roku. W tym roku ksiądz biskup będzie miał takich okazji znacznie mniej niż zwykle, z powodu szczególnych okoliczności, w jakich żyjemy.
– Co ksiądz biskup chciałby powiedzieć tym, którzy w tym roku przystępują do bierzmowania?
– Potrzeba mądrości, aby zobaczyć swoje błogosławieństwo, aby być szczęśliwym. Wiele osób robi karierę patrząc na to, czego nie otrzymali. To unieszczęśliwia. Zobacz, co otrzymujesz i co możesz dać! Szczęśliwy ten, kto jest hojny.
Aktualne (obowiązujące od niedzieli 10 maja) zalecenia dotyczące sprawowania Mszy św. w czasie pandemii
- We Mszy św. może uczestniczyć do 200 wiernych. Kapłani, ministranci, chór, organista i kościelni, nie są wliczani w tę liczbę. Między uczestnikami musi być co najmniej jeden metr odległości. Rodziny mogą siedzieć razem.
- Parafia powinna posiadać listę osób uczestniczących we Mszy św., wraz z nazwiskami i numerami telefonów. Powodem tego jest możliwość śledzenia ewentualnej infekcji.
- Środki higieny: mycie rąk, mycie kościoła, zachowanie ostrożności podczas Mszy.
- W przypadku udzielania Komunii kapłan musi nosić bawełniane lub lateksowe rękawiczki. Ręce powinien umyć wodą z mydłem lub środkiem przeciwbakteryjnym tuż przed założeniem rękawiczek. Jeśli kapłan dotknie dłoni osoby przyjmującej Komunię podczas udzielania sakramentu, powinien zmienić rękawiczki.
- Kolektę należy składać na końcu Mszy. Zaleca się używanie Vippsa.